Ślady z zaświatów - Z Gerardem J. M. van den Aardwegiem rozmawia
Mariusz Krawiec SSP
Pomiędzy światami umarłych i żywych istnieje najczęściej
nieprzekraczalna granica. Bywa jednak, że zostaje ona przełamana i zmarli
przenikają do świata żywych.
- Przemierzył Pan wzdłuż i wszerz niemal całą Europę w poszukiwaniu
śladów dusz czyśćcowych na ziemi. Czy odkrył Pan namacalne dowody na
istnienie życia po śmierci?
Na przestrzeni wieków można odnotować wiele przypadków, kiedy osoby zmarłe
szukały sposobu, aby nawiązać kontakt z żyjącymi. Ukazywały się im i często
pozostawiały po sobie wyraźne ślady, aby tym samym uwiarygodnić, że ich
wizyta z zaświatów nie była jedynie wymysłem czyjejś fantazji, ale faktem.
- Kościół katolicki wierzy, że po śmierci dusza ludzka może trafić do
nieba lub do piekła. Przejściowo może także znaleźć się w czyśćcu, czyli
miejscu, gdzie musi odpokutować grzechy, aby kiedyś przekroczyć bramy nieba.
Skąd najczęściej przybywają dusze, które ukazały się żyjącym?
Widma, które mogą zobaczyć osoby żyjące, to najczęściej dusze osób
przebywających właśnie w czyśćcu. Bóg, który jest Panem życia i śmierci,
dopuszcza tylko dusze czyśćcowe, aby prosiły osoby żyjące o modlitwę za nie.
Muszę tutaj bardzo wyraźnie powiedzieć, że dusze czyśćcowe nie pojawiają się
na ziemi, aby wywołać sensację lub strach, ale po to, aby prosić o modlitwę
lub za nią podziękować. Żyjąca na przełomie XVII i XVIII wieku bawarska
mistyczka, siostra Maria Anna Lindmayr, która często widywała dusze
czyśćcowe, pomagała im przede wszystkim swoją osobistą modlitwą i postem.
Dlatego często odwiedzały ją różne zmarłe osoby, które w czyśćcu musiały
cierpieć za grzechy popełnione za życia, a które znikąd nie mogły spodziewać
się pomocy. Jeśli chodzi o dusze znajdujące się w piekle, to pojawiają się
niezwykle rzadko. Jak twierdził św. Augustyn, mogą się ukazywać, ale
najczęściej jedynie ku przestrodze żyjących i po to, by wzbudzić ich strach.
Możemy się domyślać, że Bóg nie dopuszcza podobnych objawień z tych samych
względów, dla których w przypowieści o Łazarzu Abraham sprzeciwił się
prośbie bezlitosnego bogacza, znajdującego się w piekle (Ewangelia wg św.
Łukasza, rozdział 16, wersety 19-31).
- Pod jaką postacią najczęściej ukazują się dusze czyśćcowe?
Z jednej strony widmowe postacie dusz czyśćcowych ujawniają rozpoznawalne
cechy twarzy i ciała osoby zmarłej. Z drugiej zaś postać pojawiającego się
ducha czasami unaocznia stan jego cierpienia, jego osobistą niedoskonałość,
czasami też grzech, za który musi odpokutować. Pojawiające się widma
dowodzą, że mamy do czynienia z konkretnymi osobami, a nie z anonimową
substancją duchową. Na podstawie świadectw, jakie zostały odnotowane w
różnych epokach, możemy rozróżnić przynajmniej trzy podstawowe kategorie
ukazywania się dusz czyśćcowych: po pierwsze - pod postacią osób, którymi
były za życia, np. w typowym dla nich ubiorze; po drugie - pośród płomieni,
jako zniekształcone istoty uosabiające symbole grzechów lub odbywanych kar;
i po trzecie - jako uczłowieczonych zwierząt lub ludzi pod postacią
zwierząt. Niemiecka wizjonerka Eugenia von der Leyen, która żyła na
przełomie XIX i XX wieku, twierdziła, że dusze czyśćcowe rozpoznawała po ich
oczach i ustach. Jej zdaniem, wzrok i grymas twarzy dusz przychodzących z
zaświatów był tak wymowny i tak inny niż u ludzi jeszcze żyjących, że nie
miała wątpliwości, o kogo chodziło.
- Jak można odróżnić duszę przychodzącą z czyśćca od duszy potępionej?
Kryterium jest bardzo proste. Dusze z piekieł nigdy nie błagają o modlitwę,
pomoc czy współczucie. Nie widać w nich nadziei.
- Komu mogą ukazać się dusze czyśćcowe?
Muszę tutaj raz jeszcze wyraźnie podkreślić to, co powiedziałem na początku
naszej rozmowy. Bóg zezwala spotkać się duszy czyśćcowej z osobami żyjącymi
tylko po to, aby takie spotkania mogły jej pomóc w zakończeniu kary czyśćca
lub ulżyć jej cierpieniom. Dlatego świadkowie objawień dusz czyśćcowych to
osoby wyróżniające się dobrocią i pobożnością. Jeśli sięgniemy do życiorysów
świętych, możemy w nich odkryć, jak wielu z nich z takimi duszami miało
osobisty kontakt. Mam na myśli choćby św. Tomasza z Akwinu, św. Brygidę, św.
Małgorzatę Marię Alacoque albo świętych kanonizowanych w ostatnich latach,
jak Ojciec Pio, Josemaría Escrivá de Balaguer czy Faustyna Kowalska. Przede
wszystkim ta ostatnia w swoim Dzienniczku opisuje bardzo wyraźnie, jak w
mistyczny sposób odwiedzała czyściec i to, co w nim widziała. Ukazuje także
sytuacje, kiedy to przychodziły do niej zmarłe zakonnice i prosiły ją o
modlitwę.
- Czyściec to miejsce, w którym dusze oczekują na wejście do raju. Jak
może wyglądać czyściec?
Warto odwołać się tutaj do przeżyć szesnastowiecznej wizjonerki i świętej,
Katarzyny Genueńskiej, nazywanej także "teologiem czyśćca". Już za życia
miała ona okazję doświadczyć na sposób mistyczny, czym jest czyściec.
Opisywała go przede wszystkim jako stan, w którym odczuwa się straszny ból
za grzechy popełnione za życia. To samo potwierdzały duchy ludzi zmarłych,
ukazujące się w różnych epokach i różnym osobom. Za każdym razem podkreślały
one niewyobrażalny ból, który można porównać jedynie do bólu, jaki sprawia
człowiekowi ogień. Ból ten płynie z tęsknoty za Bogiem.
- Na różnych przedmiotach, z którymi stykały się dusze czyśćcowe, można
dojrzeć ślady wypaleń. Czy to dowód, że dusze te rzeczywiście znajdują się
pośród płomieni?
Jeśli chodzi o mękę spalania się w ogniu, wiele dusz czyśćcowych
rzeczywiście objawia się w płomieniach, choć nie wszystkie. Ważny jest fakt,
że nawet dusze pojawiające się niezależnie od ognia mogą pozostawić jakiś
dowód swojego cierpienia w płomieniach. Dusza, która kiedyś objawiała się
siostrze Lindmayr, miała lodowato zimny oddech. Gdy jednak dotknęła palcem
stopy siostry, zostawiła na niej głębokie oparzenie. W rzymskim Muzeum Dusz
Czyśćcowych, jakie znajduje się przy kościele Sacro Cuore del Suffragio
niedaleko Watykanu, można znaleźć bardzo wiele przedmiotów ze śladami
wypaleń. Wspomnę tylko o odciskach palców, wypalonych na modlitewnikach.
Znajdują się one zazwyczaj na określonych stronach, tak jakby zmarła osoba
usiłowała zwrócić uwagę na konkretne modlitwy. Jednym z ciekawszych
eksponatów rzymskiego muzeum są kartki niemieckiego modlitewnika, należącego
do Georga Schitza. Pozostawił je duch jego zmarłego brata Josepha. 21
grudnia 1838 roku zmarły dotknął modlitewnika i poprosił swojego brata o
odmawianie modlitw: "Panie Jezu miłosierny, nie zważaj na ich przewinienia,
ale wezwij ich do królestwa niebieskiego" oraz "Wieczny odpoczynek racz im
dać, Panie".
- Odwiedził Pan między innymi Jasną Górę. Czy także tam znalazł Pan coś
ciekawego?
W klasztorze ojców paulinów chciałem przyjrzeć się korporałowi z wypalonym
śladem dłoni zmarłego księdza. To lniana tkanina, rozkładana podczas Mszy
Świętej na ołtarzu. Nie jest ona wystawiona na widok publiczny, lecz
znajduje się w jednej z krypt jasnogórskiego sanktuarium. Brak jest
jakiegokolwiek dokumentu lub opisu, w jakich okolicznościach wypalona ręka
pojawiła się na tym kawałku materiału. W klasztorze opowiada się jedynie
historię, że dwóch zakonnych kapłanów obiecało sobie wzajemnie, że ten z
nich, który umrze pierwszy, da drugiemu znak z zaświatów. Upłynął pewien
czas, gdy po śmierci jednego z nich o złożonym wzajemnie przyrzeczeniu
przypomniał sobie ten drugi ksiądz. Gdy po zakończonej Mszy Świętej składał
on jak zwykle korporał, w jego głowie zaświtała myśl, że być może nie ma
życia po śmierci. W tym momencie na płótnie pojawiła się ręka, a gdy po
chwili zniknęła, zostawiła wypalone ślady. Co ciekawe, spaliła się jedynie
wierzchnia część korporału, warstwa dolna natomiast pozostała nienaruszona.
Mamy co prawda lukę w informacjach dotyczących tej historii, jednak fakt, że
zmarły tak niespodziewanie spełnił swoje przyrzeczenie, stanowi moim zdaniem
wymowną nauczkę, że wieczność to niezgłębiona tajemnica i nie można z nią
igrać z niemądrej ciekawości.
- Czy istnieją jakieś konkretne formy pomocy duszom czyśćcowym?
Święty Tomasz z Akwinu podkreślał ogromne znaczenie Mszy Świętej,
sprawowanej w intencji zmarłych dusz. Do ulubionych modlitw dusz należy na
przykład Psalm 129: "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie" oraz różne formy
odpustów praktykowane w Kościele katolickim. Nie można zapominać także o
wielkiej mocy, płynącej ze wstawiennictwa Matki Bożej. Ogólnie rzecz biorąc,
istnieje duże prawdopodobieństwo, że przez Boga uznawane są wszelkie
praktyki religijne, a także akty i przejawy poświęcenia, wynikające z
czystych intencji i powodowane miłością do zmarłych. Zgodnie ze starą
tradycją, Anioł Stróż dodaje takiej duszy otuchy i wspiera ją podczas pobytu
w czyśćcu, przekazuje jej modlitwy, a na końcu towarzyszy jej w drodze do
nieba. Zdarza się też, że dusze czyśćcowe odwdzięczają się żyjącym za ich
pomoc albo same modlą się w ich intencji. Potwierdzają to pisma wielu
świętych i świadectwa osób współcześnie żyjących.
-----------
Gerard J. M. van den Aardweg jest psychoterapeutą i doktorem psychologii.
Pracuje na Uniwersytecie Amsterdamskim i wykłada na wielu uczelniach w
Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii. W Polsce i jednocześnie w
Holandii opublikował książkę pt. Spragnione dusze. Zjawy z czyśćca, która
jest owocem jego wieloletnich badań i poszukiwań.
źródło: Magazyn Familia, 11/08, www.magazynfamilia.pl